Co siedzi w kosmetykach?

Wybierając szampon do włosów lub żel pod prysznic, większość konsumentów kieruje się przede wszystkim opakowaniem, zapachem kosmetyku i obietnicami producenta na temat jego dobroczynnych właściwości i cudownego działania. Mało kto zwraca uwagę na informacje o składzie produktu. A to duży błąd, gdyż można się z niego dużo dowiedzieć.

Przede wszystkim warto wiedzieć, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, producent każdego kosmetyku musi zamieścić informację o jego składzie. Najczęściej znajduje się ona na opakowaniu, a jeśli jest ono bardzo małe – dostępna tam, gdzie kupujemy kosmetyk. Wykaz składników poprzedzony jest słowem „składniki” lub „ingredients” i podawany według międzynarodowej nomenklatury INCI. Na początku wykazu mamy składniki, których wagowo jest najwięcej, na końcu – te, których procentowy udział wagowy jest najmniejszy.

Większość tzw. tradycyjnych kosmetyków zawiera konserwanty chroniące przed rozwojem drobnoustrojów. Zaliczają się do nich przede wszystkim parabeny, phenoxyethanol, kwas sorbowy (sorbic acid). Od jakiegoś czasu parabeny są przedmiotem kontrowersji, przypisuje się im działanie drażniące na skórę. Niemniej wciąż uznawane są za jedne z bezpieczniejszych konserwantów.

Inny kontrowersyjny składnik to parafina, kryjąca się pod nazwami paraffinum liquidum/mineral oil/parafin oil/petrolatum. To produkt stosunkowo tani, a do tego odporny na jełczenie, dlatego jest podstawowym składnikiem tłuszczowym wielu kosmetyków. Jednak od pewnego czasu uznawany jest za tzw. „zapychacz” – zapycha pory skóry, uniemożliwiając jej oddychanie i powodując powstawanie wyprysków.

Dużo emocji wzbudza też dodawanie do kosmetyków formaldehydu. Obecny jest w preparatach wzmacniających paznokcie, a także może się uwalniać w wyniku rozkładu niektórych konserwantów. W normalnych warunkach to silnie gryzący, trujący gaz. Dlatego też kosmetyków mogących być źródłem formaldehydu powinny unikać osoby o wrażliwej cerze.